Chcę jeszcze dzisiaj podać przepis na super udany biszkopt. Przez wiele lat szukałam idealnego przepisu na niego, ale wiele razy mi nie wyszedł...czasem opadał, czasem wychodził zakalec, a czasem wogóle nie wyrósł...Jednak któregoś dnia, w poszukiwaniach idealnego biszkoptu, zajrzałam do internetu i natknęłam się na przepis, który mnie troszkę zaskoczył, a to dlatego że dodaje się do niego ocet...mimo wszystko zdecydowałam, że spróbuję go zrobić i zaskoczyłam się bardzo pozytywnie, bo biszkopt urósł do kolosalnych rozmiarów i nie opadł :)
Składniki:
1 szklanka mąki tortowej
1 szklanka cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
4 jajka
1 łyżka octu
Rozbijamy jajka i do dużej miski w której będziemy miksować dajemy białka, a do drugiej małej miseczki dajemu żółtka. Do miseczki z żółtkami dodajemy łyżkę octu i łyżeczkę proszku do pieczenia, a następnie intensywnie mieszamy łyżką aż powstanie delikatna masa lekko pieniąca się.
Białka ubijamy na sztywną pianę, a przy końcu ubijania dodajemy stopniowo szklankę cukru.
Następnie do ubitych białek wkładamy deliktanie masę z żółtek i delikatnie (bardzo delikatnie) i krótko wszystko mieszamy DREWNIANĄ łyżką . Po delikatnym połączeniu białek z żółtkami dodajemy stopniowo przesianą przez sitko mąkę i delikatnie mieszamy łyżką drewnianą.
Ja użyłam blaszki okrągłej o średnicy 24cm, oczywiście można użyć większej blaszki wtedy biszkopt będzie niższy, można również zrobić biszkopt z połowy składników.
A teraz bardzo ważne, blaszkę smarujemy tylko i wyłącznie na podstawie margaryną, nigdy po bokach, bo jeśli smarujemy blaszkę po bokach wtedy biszkopt się "ślizga" i opada, a jeśli nie posmarujemy wtedy biszkopt ładnie wyrośnie i nie będzie opadać :)
Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, ustawić na środkowym poziomie na 40min.Po upieczeniu zostawiamy biszkopt w wyłączonym piekarniku na 10min, a po 10min uchylamy drzwiczki i pozostawiamy tam biszkopcik na 30min, potem wyciągamy z blaszki i chłodzimy.
Piekne ciasto :)
OdpowiedzUsuńTen biszkopcik to marzenie - wychodzi za każdym razem.
OdpowiedzUsuńwłaśnie się piecze - mam nadzieję, że się uda :)
OdpowiedzUsuń