czwartek, 16 lutego 2012

Tortellini z mięsem i pomidorami

Włochy...lubicie ? ja UWIELBIAM...nie tylko za piękne miejsca, ale również za wspaniałą kuchnię...pizza, makarony, pomidory...mniam mniam te produkty goszczą w naszej kuchni kilka razy w tygodniu. Jesteśmy rodziną makaronowych obżeraczy, a teraz i nasza córeczka do nich należy :) mimo że ma tylko dwa latka to spaghetti mogłaby jeść każdego dnia :)

Zanim zaprezentuje Wam mój nowy przepis, chciałabym troszkę przybliżyć Włoskie zakątki. Uwielbiam podróże, nie tylko dlatego, że są one przedmiotem mojego wykształcenia, ale za samą istotę podróżowania, znajdowanie się w różnych pięknych miejscach, poznawanie nieznanej kultury, to coś co powoduje że człowiek ma ochotę żyć i ma cel w życiu.
Kilkanaście lat temu dane mi było dzięki moim rodzicom znaleźć się we Włoszech na wschodnim wybrzeżu Adriatyku, a dokładnie mogłam poznać Wenecje, San Marino, Ravenne...chciałabym jeszcze do tych miejsc wrócić, bo kiedy tam byłam to miałam może 10 lat i jakoś zabytki mnie nie fascynowały ;)
A kilka lat temu w podróży poślubnej mieliśmy możliwość z moim mężem kilka dni spędzić w uroczym, mało znanym miasteczku Loano w Ligurii na północnym wybrzeżu Morza Śródziemnego. Miasteczko to nas zachwyciło szczególnie swoją kuchnią, znaleźliśmy cudowną knajpkę o pięknej nazwie "Il Portichetto" (do dzisiaj noszę w wizytowniku ich wizytówkę) gdzie mogliśmy delektować się przepysznymi specjałami włoskimi, a mianowicie była pizza tak dobra jakiej nigdy wcześniej nie jadłam, a spaghetti carbonara było tak delikatne, że aż rozplywało się w ustach...Od tego czasu próbuję dojść do perfekcji w robieniu pizzy i spaghetti, ale jeszcze nie znalazłam tego wyjątkowego smaku...
A poniżej troszkę uroku Loano...szkoda że nie zrobiłam zdjęć tych pysznych potraw...A co tam następnym razem jak będę to zrobię fotę ;)
A tymczasem małe spojrzenie na to miasteczko, wiem że na pierwszy rzut nie wygląda zachwycająco...te budynki, czy parasole na plaży...ale naprawdę miasto jest urokliwe !! Na drugim zdjęciu widać deptak który ciągnął się przez całe miasteczko, a przy nim rosłe i zielone palmy. No i ja na fotach, teraz wyglądam troszkę starzej ;)



No to przyszedł czas na przepis. Pomysł na te potrawę znalazłam na innym obserwowanym blogu, ale mój przepis jest nieco zmieniony, bardziej taki pod nasze podniebienie.

Składniki:
200g tortellini z serem i szpinakiem
450g mięsa mielonego wieprzowego
1 cebula
7 suszonych pomidrów z zalewy
puszka pomidorów w zalewie
150g serka twarogowego kremowego
sól, pieprz, bazylia, oregano
ser do posypania zapiekanki, może być parmezan, albo zwykły ser

Tortellini gotujemy w lekko osolonej wodzie al dente. Międzyczasie podsmażamy cebulę pokrojoną w kostkę na patelni, jak się lekko zrumieni dodajemy mielone mięso, solimy i pieprzymy. 
Kiedy mięso się dobrze usmaży, dodajemy pokrojone w kosteczkę suszone pomidory i dalej 3-4min dusimy. Dodajemy pomidory z zalewy pokrojone w kawałki razem z sosem i dusimy jeszcze parę minut. 
Ściągamy z ognia i dodajemy serek kremowy i dokładnie mieszamy. Ugotowane tortellini wsypujemy do reszty i mieszamy. Wszystko przekładamy do naczynia żaroodpornego, posypujemy startym serem i zapiekamy pod przykryciem około 20min.






2 komentarze:

  1. Uwielbiam Włochy i przepadam za włoską kuchnią... We Włoszech byłam ponad 18 lat temu - miałam wtedy 18 lat... zwiedziłam Rzym, Wenecję, Florencję, Padwę, Asyż, Pizzę, San Marino i wiele innych pięknych miejsc... i do dziś tęsknię do tych klimatów. Marzy mi się urlop w mojej ukochanej Toskanii.
    Tortellini w takiej odsłonie bardzo lubię :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Margarytko ja jeszcze w Toskanii nie byłam, ale nie ukrywam że planuję z rodziną w tym roku tam spędzić wakacje :) dużo słyszałam pozytywnych słów o tym regionie. Mam nadzieję, że Tobie również w niedługim czasie uda się wrócić do Włoch :)

      Usuń