Uwielbiam pierogi z różnymi nadzieniami, od wielu lat je robię, w domu rodzinnym to ja zawsze zajmowałam się wyrabianiem ciasta. Wypróbowałam już wiele przepisów na ciasto pierogowe, ale pozostałam wierna temu najprostszemu, a mianowicie z mąki, soli i wody. Takie pierożki mi zawsze wychodzą, ciasto nie jest za twarde, ani za miękkie, pierożki podczas gotowania nie rozpadają się, a smak wszystko zależy co włożymy do środka. Tym razem miałam w domu bardzo dużo szpinaku, więc farsz zrobiłam w 100% szpinakowy.
Z tego przepisu wychodzi około 30sztuk pierogów
Składniki na ciasto:
500g mąki
ciepła woda
pół łyżeczki soli
Składniki na farsz:
700g świeżego szpinaku
2 małe cebule
3 ząbki czosnku
1 łyżka bułki tartej
Na patelni rozgrzewamy tłuszcz, najlepiej oliwa z oliwek, szklimy pokrojoną na kawałki cebulę, a pod koniec smażenia dodajemy zmiażdżony i pokrojony czosnek. Wrzucamy sparzony wrzątkiem szpinak i dusimy go na patelni, aż będzie miękki, w razie potrzeby można dolewać troszkę wody. Jak już szpinak będzie miękki doprawiamy go solą, gałką muszkatołową i pieprzem. Przekładmy do miseczki i zasypujemy bułką tartą żeby pobrała całą wilgoć.
Jeśli farsz chcemy troszkę urozmaicić można do niego dodać troszkę pokruszonego serka twarogowego, ricotty albo pokrojonego i zesmażonego boczku, wszystkie wariacje dozwolone :)
Do miski wsypujemy mąkę, solimy i zalewamy ciepłą wodą, zgniatamy ciasto. Gotowe ciasto rozwałkowujemy na blacie i wykrawamy kółeczka. Na każde kółeczko układamy troszkę farszu, zlepiamy i widelcem robimy delikatną koronkę. Gotujemy wszystkie pierożki w lekko osolonej wodzie z dodatkiem oleju.
Pierożki podajemy albo z rozpuszczonym masłem z dodatkiem bułki tartej, można podać z zesmażoną cebulka albo boczkiem, albo możemy je podać z sosem serowym zrobionym z 200g śmietanki kremowej i 100g sera lazura - wszystko gotujemy, aż do rozpuszczenia sera.
Pierożki jak najbardziej, ale zdecydowani nie ze szpinakiem :-))) Ja poproszę ruskie ;-))))
OdpowiedzUsuńOk następnym razem będą ruskie :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja po prostu nie jem przetworzonego szpinaku, a ruskie to moje ulubione i chyba najczęściej przeze mnie robione.
OdpowiedzUsuń